Jakiś czas temu pisałam Wam o wygranej w rozdaniu w postaci zestawu do eliminacji cellulitu Dermedic - klik. Dziś pierwsza część recenzji dotycząca żelu pod prysznic.
Żel zamknięty jest w buteleczce z grubego białego plastiku o pojemności 100 g.
Oto obietnice producenta i sposób użycia:
Otworek jest dosyć duży, ale że żel jest gęsty to dozuje się go bardzo przyjemnie, ilość wyciskamy wg uznania.
Żel jest bezbarwny i pachnie bardzo przyjemnie cytrusami.
Od razu powiem, że ciężko będzie ocenić ten kosmetyk tak, jak życzyłby sobie tego producent. Właściwości żelu jeśli chodzi o mycie są odpowiednie - mamy pianę, zapach, uczucie odświeżenia, itd. Schody zaczynają się, gdy chcę ocenić działanie zwalczające. Po pierwsze używam tego kosmetyku codziennie i nierozłącznie w parze z żelem do masażu już 'na sucho'...Po drugie jak dla mnie najlepszym sposobem na przygotowanie skóry do wchłonięcia kosmetyku jest peeling i z radością powitałabym go w zestawie zamiast żelu. No bo peeling mechanicznie pobudza nam krążenie, złuszcza naskórek, efekt zauważymy gołym okiem. A taki żel ile jest na skórze żeby magicznie zadziałał? Dla mnie za krótko. I to za 40 zł;)