Kiedy wróciłam po świętach do domu, czekało na mnie kilka przesyłek, spodziewanych, ale też zapomnianych.
Chcąc uszczuplić moje zbiory perfumiarskie, wystawiłam ostatnio Salvadora Dali na allegro. Na moje nieszczęście;), pewna dziewczyna zaproponowała mi wymianę i tak oto stałam się posiadaczką dezodorantu perfumowanego Kylie Minogue (ładny, ale trochę trąci myszką) oraz wody toaletowej Oriflame Dancing Lady - spodziewałam się czegoś wtórnego, a tu zapach mnie zachwycił. Także zbiorek się znowu powiększył;)
Na jednym z blogów przeczytałam o stronce, na której można zapisać się na krem do rąk Ziai. Nie za bardzo wierzyłam, że to prawda, a tu przyszedł:)
Natomiast te dwie próbki to woda perfumowana Enchanted Forest niszowej marki The Vagabond Prince, zamówiona na portalu www.fragrantica.com, który gorąco polecam (jeśli tak jak ja interesujecie się historią perfum, nutami zapachowymi oraz lubicie poznawać opinie innych internautów o zapachach). Jedną próbkę otrzymałam w rozdaniu, drugą jako blogerka i wcale nie czekałam długo na przesyłkę.
Jeszcze nie otwierałam fiolki, ale nawet zamknięta cudownie pachnie czarną porzeczką. Już nie mogę się doczekać efektu na mojej skórze. Być może jedną przeznaczę kiedyś na rozdanie.
świetne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńpo krem do rąk Ziaji sama chętnie bym się zapisała ;d